poniedziałek, 27 października 2008

Dzień Zaduszny...



Zbliża się czas, powrotu do wspomnień 
o ludziach których nie ma pośród nas
o osobach przez nas kochanych 
o bliskich którzy musieli podążyć inna drogą.
Drogą ku Bogu 
ku lepszemu życiu
ku zbawieniu...

Dzień w którym stawiamy znicze 
gdzie nie przy jednym grobie będą płynąć łzy
gdzie nikt nie będzie się wstydził swojej modlitwy.
Ten wyjątkowy dzień jest dla naszych bliskich,
pokój im i ich duszy...

Nasza modlitwa stanie się rozmową 
dialogiem między nami a Bogiem
prośbą o zbawienie naszych bliskich
ale przede wszystkim pozwoli nam 
ukoić ból przyćmić pustkę 
jaka po nich pozostała...
pokój im i ich duszy...

Wyruszmy więc tego szczególnego dnia
drogą pośród płonących zniczy, chryzantem do 
miejsca obok których nie można przejść obojętnie.
Paląc płomyczek zastanówmy się też
małą chwileczkę choć nad swoim  
doczesnym życiem może warto coś w nim zmienić?
warto przyznać się do błędów, docenić 
dar prawdziwego życia.


środa, 22 października 2008

Droga bliżej Boga


Pragnę jak nikt tylko śnic
do nieba się wzbić biec mleczną drogą
nie słuchać nic nie wypowiadać żadnych słów
do tej podróży powoli szykuję się
dobrze wiem zapomnicie mnie

Jednak to nic i tak chcę tam iść
trzymany na uwięzi na tej ziemi
nękany, tłamszony
na siłę uciszony...

Teraz zamyślony oddalony oderwany
od tego co pośród mnie od wszystkiego
od marzeń pozbawionych mnie
oplotło smutkiem od dni młodości
brak było bliskości,
wiara i nadzieja gdzieś głęboko schowana
w ziemi przez zimne ręce zakopana.

Nie mówię że żyję
co z tego że oddycham i rano otwieram oczy
kiedy we mnie coś co powinno żyć
i tak ślicznie w równym takcie bić,
milczy...

Już czas spakować walizki
wymazać wspomnienia
wyzbyć się strachu...

wtorek, 21 października 2008

Nie słucham czy idzie po schodach do moich drzwi


Nie słucham czy idzie po schodach do moich drzwi
Nie słucham jej kroków, nie czekam na jej szept
Nie oglądam się idąc na ulicy, czy ona podąża za mną
Zamykając oczy i budząc się w promieniach ranka
kiedy jestem sam, smutny, czy zapłakany czy roześmiany
Nie myślę o miłości nie czekam na nią

Niech moje życie biegnie nie zastanawiając się nad każdym dniem
nie chcę planować każdej minuty swojego jakże krótkiego życia.
Myślec potrzebuje kogoś, bo
brakuje mi bliskości, miłości splecionych dłoni
cieplutkich ust, wspólnych myśli, wytyczonych marzeń
Nie myślę o miłości nie czekam na nią nie przyciągam jej.

Pragnę by ona przyszła nie zapowiedzianie
tak nie określona, weszła przez okno otwarte
zapukała, nic nie szepcząc do serca mojego zajrzała
niech poczuję jej ciepło moje policzki zarumienią się
niech euforia ogarnie moje całe ciało
głos drży a słowa przestają mieć sens
niech dłoń uczucia ogromnego ogarnie mnie
dobrze wiem właśnie tego chcę

Pragnę miłości, lecz niech ona zaskoczy mnie
wierzę że wiatr przyniesie mi ją
każdą z tych chwil chcę przeżyć,
Ja wiem i tak nie czekając na nią ona znajdzie mnie.

Wiersz napisany do kilku słów, które czytając wywarły na mnie ogromne wrażenie.
"Myślę, ze miłość mnie zaskoczy kiedy najbardziej będę się spodziewać, sądzę ze nie ma sensu biegać za tym, ani tym bardziej o tym myśleć." - http://szczerze.eblog.pl

Podążam przez życie szlakami przez nikogo nie przetartymi


Podążam przez życie szlakami przez nikogo nie przetartymi
moje życie biegnie, nie oglądam się za siebie
patrzę wysoko nie spuszczając wzroku
dostrzegam rzeczy, które innych nie interesują
widzę świat inaczej, natura ją kocham
wiejący wiatr szalejący wolności podmuch
padający deszcz chłód w spiekocie lata
grzmoty siła i szacunek zniszczenie i życie...

Zasady, nakazy ustalili ludzie, a
teraz ich życie polega na wiecznym trudzie
wykonują pracę Syzyfa, dążąc bez skutku do doskonałości
Gatunek ludzi niszczy matkę ziemię
lecz chyba nie wie, dając zagładę jej niszczy siebie.

Spójrz na swoje życie, czy widzisz w nim wolność
czy słyszysz jak szumi nad łąkami wiatr
czy tańczysz w kroplach letniego deszczu
nie wszyscy stoicie miejscu
zabiegani, zamyśleni, od wolności oddaleni

To bardzo proste życie przebiegnie
problemów będzie tysiąc więcej
gdzie będzie czas rozmyślania
gdzie będzie czas na miłość życia
gdzie będzie czas na poczucie wolności
gdzie czas na wędrówki
szlakami nie przetartymi...


niedziela, 19 października 2008

Pytania bez odpowiedzi


Powiedz mi wietrze jak będzie wyglądać moje dalsze życie?
powiedzcie mi liście szeleszczące spadające
co spotka mnie jutrzejszego dnia?
Czy ty księżycu będziesz mi świecił w nocy
a ty słońce czy ogrzejesz mnie swoimi promieniami?
a czy Ty Panie Boże będziesz chronił mnie?
Pytania bez odpowiedzi…

Wietrze przemierzasz krajny powiedz co widzisz?
Liście spadające szeleszczące co czujecie rodząc się każdego roku?
Księżycu jesteś tak stary czy wyjawisz mi tajemnice ziemskiego życia?
A ty słoneczko zaszczepisz we mnie jeden swój promyczek?
Panie Boże wskażesz mi jak żyć?
Pytania bez odpowiedzi…

Jestem tylko człowiekiem ziemska małą istotą
Jestem nikim patrząc na potęgę słońca
Jestem malusieńki przy księżycu
Jestem wątpiącym, który czasami błądzi...

Czasami dręczą mnie pytania na które nie znajduje odpowiedzi
Zagłębiam się w myślach, szukając rozwiązań lecz ich nie znajduje
wtedy tylko z szuflady wyjmuje kartkę białą jak śnieg
pióro, delikatne i piszę słowa z duszy wyjęte jedwabne...


Kilka kropel krwi darem prawdziwego życia


Widziałem ją jak biegła uśmiechnięta, zamyślona, zakochana

od mnie dzieliła ją droga zwykła, czarna, asfaltowa.
Mój wzrok nie opuszczał jej ani na chwile
I gdy wyciągnąłem już ręce by wtulić ją w swe ramiona
zobaczyłem w jej oczach strach i wielki prawdziwy ból
pisk kół, krzyk huk...

spojrzałem w bok ujrzałem zakrwawioną buzie
zamknięte oczy, tam leżał mój anioł moja miłość
Krzyczałem, płakałem za rękę ją trzymałem
moje serce zamarło, łzy spadały na jej twarz
chciałem tylko aby Ona otworzyła oczy
ścisnęła mnie za dłoń, tylko tego pragnąłem....

stojąc już w szpitalu, modląc się
usłyszałem od lekarza ze w tym momencie
nie ma dla mojego anioła
pewnego jakże cennego leku, to nie żadne chemiczne specyfiki
to nie tabletki, nie zastrzyki...

Brakuje krwi,

głos mój się załamał a łza znowu spadła rozbijając się o zimną podłogę
pomyślałem a może moja?
On jest identyczna to ta sama grupa,
poczułem tylko ukucie
pamiętam jak kropelki, spadały jedna za drugą nie czułem bólu
czułem w sercu radość, że daje cząstkę siebie
czułem w sercu nadzieje
czułem jak opuszcza mnie zwątpienie...

Kolejne godziny, czuwanie, potem dni
lecz kiedy widziałem jak mój anioł otworzył oczy
to jak ścisnęła mnie za dłoń
jak nasze łzy płynęły razem i słowa kocham cię...
Ofiarowałem kilka kropel - prawdziwy dar życia
Ofiarowałem cześć siebie dałem życie drugiej osobie
osobie którą tak bardzo kocham...


sobota, 18 października 2008

Takie małe a cieszy:)

Muszę dziś z wielka radością zawiadomić że w końcu o tygodnia prób udało mi się zrobić licznik odwiedzin na blogu... Jeżeli ktoś by chciał informacji jak mi się to udało to proszę w komentarzach zostawić wiadomość:) Pozdrawiam odwiedzających...  

środa, 8 października 2008

Kochjąc trzeba czuwać...


Kiedy Ty mrużysz oczka szykując się do snu
kiedy twoja piękna twarz układa sie do podusi
Kiedy okrywasz swoje cudowne ciało kołdrą bialutką
kiedy słyszysz dźwięki muzyki, tykanie zegarka

To wtedy ja choć nie wiesz o tym jestem przy Tobie 
nie powinienem mówi bo to sekret mój najgłębsza tajemnica
słyszysz puk...puk...puk... wsłuchaj sie w cisze a wtedy usłyszysz
bicie swojego serduszka, wiesz to ja w nim jestem 
cząstka mnie pozostaje w Tobie. 
Nie jesteś sama kiedy śpisz
ja przy tobie czuwam jestem duchem
 choć fizycznie mnie nie ma
choć nie dotykam nie przytulam Cię czuję twój oddech
miedzy nami jest coś czego nie widzę
 czegoś czego nie mogę dotknąć,
ale wiem że łączy nas wieź tak bardzo potężna
miłość nie wiem jak ją określić jak ją przedstawić
lecz wiem ze ona jest wiem ze ona łączy ona każe mi czuwać

Kiedy ja zamykam oczy
 kiedy układam się do snu
kiedy przeminął cały dzień 
Przykładając poduszę do twarzy 
przed oczami mam twój obraz jakże wyrazisty
wtedy przelatują chwile razem 
dłonie, usta kiedy się przytulamy
kiedy ty na mnie patrzysz jak się śmiejesz
jak pijesz herbatę jak odstawiasz kubek 
na sekundę przed snem to właśnie widzę 
te sekundy pozwalają mi Cię kochać 
jeszcze mocniej nie pozwalają wątpić dają silę by czuwać...

CZUWAJMY NA TYMI KOGO TAK BARDZO KOCHAMY
ABY ICH ZYCIE BYLO SZCZESLIWE WTEDY I NASZE BEDZIE!!
!

sens prwdziwych łez...


Czasami są dni kiedy płyną po policzkach łzy
kiedy brakuje sił kiedy odchodzi ktoś bliski
 łzy - one mówią co czujemy jak bardzo kochamy
są łzy samotności
 są łzy troski
  są łzy cierpienia
one znaczą tak bardzo wiele 
nie można nazwać ich tylko jednym imieniem

Jednak dlaczego płyną czy na pewno muszą
dlaczego dziewczynie płyną łzy czy muszą?
jak bardzo musiało boleć kiedy po policzkach kogoś płyną łzy
Kiedy mama płacze co musiało się stać 
jak bardzo musiało bolec kiedy po policzkach płyną one
Dlaczego ludziom tak często płyną łzy
czy tej dziewczynie nie można pomóc? 
czy mamie kiedy płacze?
dlaczego nie potrafimy im pomóc?

Może życie już takie jest  
może to my bardzo mali nie potrafimy
docenić czym są uczucia innych 
prawdziwe życie, prawdziwy ból
zastanówmy się przez chwilkę mówiąc kilka słów
robiąc rzeczy które mogą bolec 

Łzy to płacz duszy, kiedy płacze ktoś
co widać w jego oczach?
to w nich tkwi obraz duszy!!!
Gdy jest juz za późno
i kiedy spadną krople 
wtedy prośmy o przebaczenie
wtedy niech wydobędzie się przepraszam
jeśli komuś jest ciężko powiedzieć 
tych kilka słów niech spojrzy 
w te zapłakane oczy czy wtedy będzie
milczał, czy przebudzi się szczerość
i serce prawdziwego człowieka.
Pamiętajmy nie dawajmy powodów do łez
 zastanówmy sie nad sensem tym też.

Warto jest czekać...



Czekasz przez całe życie na kila cudownych chwil
czekasz tyle aż przyjdą te dni, 
kiedy Ty poczujesz serca gorące bicie,
 zasmakujesz czym tak naprawdę jest ziemskie nasze życie…
 Kiedy serce zabije a umysł odleci w przestworza
 Kiedy w każdej sekundzie, minucie, godzinie, 
 nie rozstaniesz sie z myślą i obrazem tej jedynej….
Gdy kładąc się do snu będziesz marzyć
gdy budząc się pragniesz wstać 
bo nowy dzień przyniesie widok jej...

Kiedy przejdzie obok, kiedy spojrzy na ciebie
będziesz wiedział czuł się jak w niebie.
Twoje serce oszaleje, będzie słychać jego bicie,
będziesz wiedział że ono szepcze coś skrycie
nie będzie na ziemi nic co może przeszkodzić Ci,
żeby spojrzeć w jej oczy,
żeby powiedzieć kilka słów,
dotknąć dłoni jakże delikatnej
przytulić, pocałować i nigdy nie żałować...

Nie widzialne to co czujesz
nie dotkniesz, nie zobaczysz, lecz będziesz wiedział, 
zamykając oczy, kiedy będziesz jadł
pracował wtedy nie rozstaniesz się z myślą jedyną
o osobie, której Ci do szczęścia tylko brak
czas wytyczyć w życiu swym nowy szlak
już nie samotnie lecz we dwoje...

Słuchaj wtedy swego serca
Słuchaj go bo ono mówi mądrość
Nie wahaj się niech gra mużyka waszych lat
Powiedz co słyszysz powiedz 
że bez niej nie istniej twój świat
nie bój się słów Kocham Cię 
to najpiękniejsze co mógł dać nam sam Bóg...

sobota, 4 października 2008

Prawdziwa historia


Przed oczami przelatywały kolejne kilometry
jadąc czekałem z utęsknieniem chwili kiedy Cię zobaczę
kiedy staniesz przede mną kiedy mnie delikatnie przytulisz
tego dnia jednak nie widziałem że wydarzy się coś co zabije 
rozgrzane serce moje...

Tak przytuliłaś mnie pocałowałaś inaczej niż zwykle 
nie czułem Ciebie w tym zimnym pocałunku
wtedy wstąpił we mnie prawdziwy niepokój
głos mój zadrżał, nie wiedziałem lecz czułem
czułem że dzisiejszy dzień, jest inny taki zimny
twoje spojrzenie, juz wiedziałem
to chodzi o nas, dwoje ludzi do tej pory 
nie rozerwalni tu twój cichy szept...
usiądź proszę wtedy odwróciłaś się
zauważyłem łzy zapytałem
lecz tak naprawdę odwagi na to nie miałem
 przepraszam Cię lecz żyjesz w kłamstwie
nie zrozumiałem, przez łzy usłyszałem
przykro mi nie nie kocham Cię tak czuję i to wiem.

W tym momencie tego dnia 
wszystkie chwile przeleciały przed oczami mi
wtedy nie chciałem uwierzy w to,
nie chciałem tam sie znaleźć 
po kilku chwilach zakręciły się łzy
wtedy poczułem prawdziwy ból zatykający
oddech moje serce rozpadało się na tysiąc kawałków szkła
Nie widziałem jak wyjść , może nie chciałem
pragnąłem aby to był zły sen
Lecz nie ona odwróciła się nie powiedziała więcej nic 
tylko płakała nie wiem czemu, przecież nie kochała...

Wychodząc nie powiedziałem nic
cóż mogłem nie chciałem
minęło kilka dni widziałem ja z innym
wtedy moje serce zastygło.
Ona nie wie że zabiła wtedy mnie...