czwartek, 15 października 2009

Rozmowa aniołów



Usiadłem na drewnianym pieńku wokół widząc tylko ciemność
jednak po chwili zjawiło się kilka aniołów
które zaczęły szeptać i mówić do mnie bardzo głośno.
Kolejno mówiły swe imiona
a potem dodawały słowa:
Wstawaj!
nie upadaj!
dalej żyj...
Anioł pierwszy rzekł - Jestem
Iskrą pośród twojej ciemności
potem spojrzał w głąb mojej duszy filozoficznym spojrzeniem.
Anioł drugi wyciągnął dłoń i groźnym głosem powiedział -
Ja jestem
Zielony los i każę Ci wstać i dalej żyć.
Siedząc tak na tym pieńku wyszeptałem
może macie racje aniołowie
może ja źle robie!
Z pośród tej grupki usłyszałem kolejny głos
Ja jestem
dobraduszyczka i wiem co czujesz
kiedy człowiek nikogo nie miłuje
na to delikatny podmuch oddechu
za błękitnego obłoku opada
zaklętaanielica
mówi sentencję o sprawiedliwości i kilka słów
o życiu i życzy miłości
Wysłuchałem słów, lecz w sercu tak samo
ale na duszy jest lżej bo smutków troszkę mniej.

środa, 14 października 2009

Zagubiony



Wszystko co było rozpadło się
w jednej chwili nasz świat rozbiliśmy
w jednym momencie o sobie zapomnieliśmy.
Co było nasze stało się smutnym rozstania dreszczem.
Radości i westchnienia głupota nas zabiła.
Kilka lat i tyle błędów
tyle na drodze naszej było zakrętów.
Teraz to stało się zostawiłaś mnie
wyrzucając z serca i ze swojego snu.

Nie potrafię wybaczyć Ci tego już
bo ty byłaś nie na chwile
zobacz wspomnień razem ile.
Nasze marzenia odeszły nie mówiąc dowidzenia.

Teraz zabiliśmy samych siebie
utraciliśmy wspólne dni
nawet nigdy nie pomyślałem, że dożyję takich chwil.
Szybkie serca bicie teraz w oczach łzy
bo ja jestem na dnie pogrążyłaś tym wszystkim mnie.

teraz bez szczęśliwego zakończenia
Moim życiem samotność poniewiera.
Rozpadłem się w jedną małą chwilę
pokonałem dla Ciebie życiowa zieloną milę.
a teraz już rozpadło wszystko się
nie ma Ciebie i nie ma już mnie.



Pisane wprost z serca... - może kiedyś tu zawitasz i to przeczytasz..
kim dla mnie byłaś i jak wiele znaczyłaś....

Co mi powiesz?


Co mi powiesz o niewidzialnych ustach i pocałunku baśniowym?
co wyszeptasz o rozstaniu i o sercu chorym?
czy poradzisz mi jak mam dalej żyć?
jak każdego dnia mam wstać
i dalej iść!

Utulisz mnie snu, kilkoma słowami dobroci
pocałujesz słodkimi ustami
i powiesz szczęście jest między nami?
Czy usiądziesz ze mną i zagramy
muzykę delikatną wydobytą z naszych serc.

Czy kochałaś nad życie drugiego człowieka
tak bardzo i tak silnie,
a za razem czułaś się tak nie winie!
Stawiałaś kiedyś dwa kroki w przód
a jeden w tył kiedy on przy tobie był?

...Iskra...


„Upadłeś powstań” - to pierwsze słowa anioła
sprowadzonego na ziemie by palcem wskazał drogę tego świata.
Zamkniętego w szklance goryczy i strudzonych myśli.
Dusza natchniona przez Boga, filozof życia.
Iskra w dłoni potężna siła miłości
czerwony płaszcz w deszczowy dzień
przysłania bialutkie delikatne skrzydła
Kobieta - anielica zeszła na górzysta ziemię.

Dostrzega to co nie widzialne
słyszy dźwięki dla innych nie osiągalne.
W dłoniach czuła zieloną trawę
we włosy zaprosiła wiatr.
Opleciona promieniem słońca
łapie myślami błękitne niebo.

Te same myśli i westchnienia
to samo powietrze ta sama ziemia.
Dwoje filozofów znalazło się w rozmowie
w tańcu świata, ona mu opowie
on jej wysłucha
historię wskrzeszenia duszy i uśpionego serca.

niedziela, 11 października 2009

Prawdziwi przyjaciele


Tak bardzo tęskniłem za rozmową,
za słowami cichymi szeptami.
Tych kilka rad, szczerego uśmiechu…

Na ławce w zielonym parku
wśród jesiennych złotych drzew. 
Siedzą przyjaciele anielskie dusze.

W tym momencie i w innej chwili
Oddani szczerej rozmowie.
W filozoficznej myśli.
Mędrowie życia szukają swojej drogi...
Wspólne marzenia, westchnienia smutku.
Kamyki łez wakacyjne przygody i podróże.
Bagaż wspomnień tych kilka malutkich chwil.
Potrafi ich jednoczyć w więzi przyjaźni .




wtorek, 6 października 2009

...Ostatni szept...


Tak daleko gdzieś zostawiłem serce
dziś pełen łez żegnam Cię
Już koło ciebie nie obudzę się
wysyłam pocałunek swój do nie widzialnych ust
kładę dłonie na ciepłej pościeli
po drugie storni łóżka lecz twojego zapachu brak.
Twoja lampka przed moim snem stoi tak zagubiona
Jej także Ciebie brak.
Książki już nie szeleszczą swoimi sukienkami
Zegar tylko on dalej rusza ramionami
wszystko wypalone miedzy nami.
Gdzieś jesteś tam,
a ja w pustym domu siedzę sam
trochę żalu mam do siebie
że nie dałem Ci tego co mogłem dać.
Teraz już nie naprawię  
straconych szans.
Tak daleko gdzieś jesteś tam
lecz ja wieczorem czy rankiem
pozostałem sam.

niedziela, 4 października 2009

Smutne życie

Kiedy po policzku spada jedna krystaliczna łza
gdzieś uroniona w cieplutką poduszkę
schowana głęboko w dłoniach by nikt nie widział.
Ból w sercu nie chce za sobą zamknąć drzwi,
słów w myślach jest tak wiele jak deszczu jesiennych liści
zamkniętych w umyśle podtopionym szarością dnia.

Spójrz w oczy głęboko gdy płynie ta łza
rwąca samotność, życie - ja błądzę w Tobie.
Zrodzone w samotności pytania
pogrążenie w ciemnej złości
prosząc Boga o trochę litości
w modlitwie szukają jedynej drogi.

Szepczę Bożę do Ciebie
bo wierzę że może, 
podarujesz mi cząsteczkę siebie.
Spoglądam w niebo
zastanawiam się?!
Boże czy słyszysz moje kruche słowa?

Żałuje że nie jestem aniołem
o skrzydłach bialutkich jak śnieg
podniebnym ptakiem, promykiem słońca,
wtedy był bym teraz bliżej Ciebie.
Może gdy wyrzeknę się wszystkiego złego
pozwolisz mi dotknąć błękitnej poświaty.