czwartek, 29 lipca 2010

Miłość


Miłość czym że jesteś bym mógł Cię prawdziwie pojąć.
Kryjesz się w świecie takim zupełnie innym,
meta fizycznym, odległym ku niebu, ku gwiazdom.
Miłość jesteś darem Bożym dla człowieczego żywotu.
W Tobie zapatrzeni wielcy artyści, dla Ciebie żyje wielu.
Podnosisz upadłych, dajesz płynące z radości łzy.
Miłość Ciebie tworzą splecione dłonie,
przytulone obok siebie skronie,
biją serca przez całe życie w tym samym tonie.
Miłość jesteś w pocałunku, w przytuleniu
w wieczornej kolacji, w miłosnym zamyśleniu.
W tęsknocie potęgujesz swą siłę,
twoje oczy wpatrzone w ukochaną osobę.
Miłość ty potrafisz wybaczyć najcięższe grzechy,
leczysz rany, potrafisz ukołysać do snu melodią radości.
Jesteś ogniwem łańcucha dwojga serc.
Płonącym ogniskiem matki ziemi...

Kochani, w tych paru słowach starałem się przedstawić wielką siłę miłości.
Są ludzie którzy w nią nie wierzą. Jednak myślę że trzeba mieć nadzieję a uczucie
przyjdzie w najmniej oczekiwanym momencie naszego życia.

czwartek, 15 lipca 2010

Sama prawda

Ten świat skąpany we krwi,
oglądam każdego ranka
ludzi zamyślonych, nie określonych.
Obłuda, kłamstwo w zwierciadło duszy.
Podaje dłoń, ocieram spoconą skroń,
unoszę się ponad wszystko.

Dawniej opuszczałem swoją głowę,
płakałem gdy miałem w sercu nóż
strach zamykał mi wszystkie drzwi
myślałem nie potrafię to mam we krwi.

Teraz śmieje się w duszy z klaunów tego świata,
mam wielu przyjaciół,
traktuje ich jak własnego brata.
Głowa w górze, nigdy już nie pomyślę
o szarym na drzewie sznurze.
Strach, zostawiłem dawno już tam,
za horyzontem ciemnych barw.

Poznałem wielu ludzi, tych
których ten świat smuci,
poznałem i takich, którzy
wbiją nóż gdy odwracam się plecami,
im obce są zasady, miłosne uczucia,
puste kamienne posągi, przyodziane
w codzienne ubrania, wierzą
że są jakimś cudownym bóstwem.

wtorek, 13 lipca 2010

Zdrada


Zapłakany usiadł na swojej beznadziei,
zdrada, oplotła mu na szyi pętlę niedowierzania.
Zwykły chłopak, ulepiony z marzeń,
przepełniony był nadzieją,
zatapiał każdego dnia swój świat w drugim sercu.

Przyszedł dzień, którego On rozpadł się jak szkło.
Życie, kolejny krok był tylko pustym złudzeniem.
Kieliszek alkoholu kołysał do snu
kieliszek, zastąpił Tą , która
była poduszką do snu, i spełnieniem marzeń.

Jeden gest cichy szept, zdradziecki dźwięk
zabił cały jego świat, zabił co miał najpiękniejsze.
Kamienne buty, sztywne ręce,
puste serce, myśli zgubienia.
On żyje, lecz w sobie umarł.

Piętno grzechu popełnione,
zdradziecki gest, przytłacza Ją
lecz tu na ziemi, ona żyć będzie
a czy bramę Piotrową przekroczy
zależy od Niego i tego jak Jej wybaczy.

poniedziałek, 5 lipca 2010

Rodzina


Miłość to potęga tego świata,
kochać to dotykać nieboskłonu,
duchowe więzi, nucenie porannej pieśni.
Cudem jest każdy dzień pośród przytulenia.
Tak szeroko uśmiecham się,
gdy wyciągasz do mnie swoją dłoń.
Całuję usta, które smakiem przypominają
malinowy raj, porzeczkowy gaj,
jabłkowy sad, pachnący maj.
Kochać drugiego człowieka
budząc się dla niego,
Uczucie nie opisane.

Ten świat jest cały mój
składa się z dwóch serc
z kilku marzeń, i głębokiej wiary.


Marzę o rodzinie, o dziecku który szepta tato,
o żonie roześmianej, szczęśliwej kobiecie
bogini ogniska mojego Olimpu.
Pragnę dać tak wiele,
Pragnę robić wszystko bym miał rodzinę.
Moją ostoję, moją jedyną przystań.
Gdzie witać mnie będzie poranny uśmiech,
rozrzucone zabawki, pocałunek i dotyk.

Upadnę i powstanę, dla ukochanych
oddam swoje życie, chcę tylko w podzięce
szczęście w oczach, ukochanych...