czwartek, 21 czerwca 2012

Zrozumieć

Pytam czasem anioły mieszkające gdzieś w niebie,
zaglądając gdzieś w głąb samego siebie
szukam odpowiedzi na które pytań taki wiele.
Słysząc czasem głos
Gdzie biegniesz mój człowieku,
przeszywając na wskroś
czując tak doskonałą błogość.


Nie pojmuje wielu rzeczy mój Boże
nie rozumiem tego co stworzyłeś
w swojej doskonałości
przepełniłeś miłością
dając wolę i tchnienie życia.
Człowiekowi panu i władcy
tak naprawdę trzymającego garstkę suchej ziemi.

Nie wiem jakie prawdy prowadzą ten świat,
nie rozumiem tego bełkotu i to gadanie
kłamstwem zalany fundament pod bramy
pokoju, propagandy i wielkiej wojny.

Najprostsze wydaje się najtrudniejsze
kiedy człowiek staje na rozdrożu
szkoda czasu na szeptanie
szkoda go
błądząc w życiu
w ciemności
trzeba wierzyć
że ten świat
będzie kiedyś doskonały.
A teraz ja ten człowiek mały
pozostawiam te słowa
bym za kilka lat
porównać ten i przyszły świat.


poniedziałek, 18 czerwca 2012

Rachunek sumienia




 Nie dawno zrozumiałem.
Szukałem i błądziłem
Dziwnie tak jakoś żyłem.
Ten świat podzielony tak naprawdę jest,
Na dwie strony, złudzenia które zbierają plony
 marzenia tak nie rzeczywiste, tak odległe.
Piękno jest tak blisko, na wyciągnięcie dłoni
Nie trzeba czekać na dostąpienie rajskich bram,
Które dostrzegłem tutaj sam.
Ten codzienny bieg przyniesie śmierć temu światu.

*****

Powiedz…

*****
Czy widziałeś zachód słońca bądź jego poranne przebudzenie
Poczułeś kiedykolwiek wiatru tchnienie
Czy czułeś zapach wieczornego zmierzchu
gdy na łące jak mgła okrywa wszystko
bialutkim kocem?
Wiem, nie jest łatwo czynić inaczej,
Bo ten świat schematem jest
Ułożonym
 Uregulowanym
 Hermetycznym.

*****
Może nie zmienię tego świata,
Może odejdę w zapomnienie
Ale teraz choć małą łyżeczką
jak ziarenko piasku gdzieś rozwiany
Staram się, modlę się – wierzę
Że mogę żyć inaczej,
Kochać całym sobą
Wierzyć do ostatniego tchu
Dawać promyk nadziei.

Zaczynam doceniać czego nie widziałem,
Tyle uczuć w sobie miałem
Lecz gdzieś głęboko w zakurzonej szufladzie
Tam przy boku w drewnianej komodzie
Stojącej tuż przy sofie
Leżały spakowane i zapomniane
Dobre emocje i uśmiech
Który z każdym dniem teraz
We mnie jest.

*****

Wracam do życia
Z tego letargu
Czynności jak w zegarku
Życia jak rzut monetą.
Mówię teraz z czystym sumieniem
Warto naprawdę warto
Zrobić rachunek sumienia
Własnego życia własnego myślenia.

*****

Wyciągnąć dłonie, otworzyć oczy
Kochać się ze szczerą emocją
Walczyć z każdą przykrością.

nie… 
nie…
 nie …
 będzie łatwo
Tyle Ci powiem
Ja długo walczyłem
Z samym sobą
I nie jedną przeszkodą.
Ale warto 
uwierz mi warto….

*****