środa, 12 lutego 2014

Świat złudzeń



Siedzi sobie ona na skale a wiatr porywa jej włosy
patrzy na morze z wielkiej skały,
pośród rozbijających się fal białych
Trawy falują, ptaki tam wędrują
drzewa słońce w ramiona tulą
ona tak siedzi i wygląda. 

 Zaprzyjaźniona z tęsknotą,
wpatrzona w horyzont
zanikające słońce,
wołające zmierzch.
Gwiazda północy, ścieżka z gwiazd ułożona
tak to właśnie ona całkiem spokojna.
Patrzy wyglądając marynarza,
który zaginą, w otchłani wód.

On nocą przemarznięty usta spękane w dniu słonecznym
na morzu, w nocy skulony lecz zamyślony gdzieś ponad to oddalony.
Czuję ją, wiedząc że ona tam czeka,
gdzieś płynąc tuli w myślach jej ostatni obraz.

Ona pewnej nocy rzuciła się z niemocy
z klifu tęsknoty skacząc bo nie mogła żyć bez miłości.
Umierając z bezsilności w wielkim cierpieniu
wiedząc że ją spotka tam po drugiej stronie
kończąc ten wiersz właśnie o niej.

Na przywitanie

********

Wstajesz taka pachnąca, taka jeszcze śpiąca
tak cudownie delikatna, ramiona jak skrzydła anioła
moja powiedz mi jak to jest że kusić tak potrafisz
do chwil zapomnienia ach… nawet i bezdechu westchnienia.
Słychać cieniutkie stąpanie po panelach dreptanie
cienkimi nóżkami przerabianie zagubienie, nie zamyślenie
zaczepiasz mnie wzrokiem i szarpiesz uderzając mną
o ściany i sufit kwiatowym pyłem zasiewasz zwątpienie,
słyszę prysznic, potem suszarki zmęczenie, czesanie - malowanie
Co mi teraz powiesz stojąc w drzwiach w sukience z nocy
w bucikach ze snu, zaśpiewałaś mi już kołysankę.
Wiesz co bym zrobił dla tych chwil, a niech mnie
bijąc się w pierś powiedział bym wszystko!
Wstaję ale pocieszam się jutro będzie tak samo,
 szukam wrednego budzika
który jakoś tak dziś przycichł może to przez Ciebie
popatrzył i powiedział - nie przeszkadzam patrzą
na siebie jak anioły dwa gdzieś tam wysoko w niebie.


********

wtorek, 11 lutego 2014

Miłosne listy





Nie pamiętam już jak dawno temu to było zakochanie!
Jak smakują usta rozpalone jak węgle rozżarzone,
nie wiem jak wygląda zegar - odliczający tęsknotę,
milczeniem teraz jest złotem, nie potrafię sobie przypomnieć:

chwil bogatych w natchnienie ducha,
uniesienia w drżeniu dłoni kiedy szepty skroń przy skroni,
ciemna księżyca strona, tak wspomnienia - miłość
uderzona w tył głowy, przyćmiona.

Ten zapach, jak motyle skąpany szczęśliwy
obudzić się w jej ramionach z tą szczyptą czułości.
Ten dzień kiedy ta miłość budziła nas o wschodzie słońca
to był cudowny czas, mówię szczerze prawdziwa Andersena Baśń...

Jak słowa gitary i delikatne nucenie wiolonczeli a do tego dreszcz skrzypiec
połączony ze wzburzonym morzem, płynąć promem na północ
podziwiając przepiękne zorze na niebie współczesności.
Trochę troski, trochę zazdrości ale wielkiej miłości.

sobota, 8 lutego 2014

Teraz ten świat


Tak dawno nie widziałem wschodzącego słońca
z szelestem papieru i zapachu atramentu,
pośród tego czasu, wydarzeń i zapomnianych marzeń.
Jestem innym człowiekiem bogatym o każdy dzień
oddychający do granic nowych chwil i zdarzeń.
Nowe myśli, kroki bogatsze w spojrzeniu na świat
pewniejsze myśli nie wątpliwie nowy smak.
Wróciłem do świata oplecioną muzyką
tak jak za dawnych lat jest na to czasem czas.

Tęskniłem za tą chwilą - ukłonem do drzwi
w których widzę cień nowych słów wydobywających się z ust.
Czuje się jak? Jak smak po raz pierwszy twojego wyjątkowego - ciała.
Dreszcz nowych słów i tych wszystkich gromadzonych myśli
widzę pewien sens ułożony w całość wiernych spojrzeń.

Biegnę przez życie, dostrzegam więcej, mocniej - silniej
Przechodziłem  wiele razy tuż obok, tego miejsca
nie wiedząc czy jeszcze potrafię, pokusa była silniejsza
zasiadam jak za starych lat, tworze na papierze świat
zapisując czas, pośród godzin a niech tam...

Czy przyjdzie jutro tego nie wiem, pewny nie jestem
ale ta chwila jest ważna - nie ma przeszłości i przyszłości
jest ten czas, moment uleci do nieba gwiazd - minie bezpowrotnie
tutaj i teraz nie ma historii i fabuły.
Teraz - to najlepszy czas nie szukając tego co zaginęło, zapomniane
było minęło - rozpoczął się nowy teraźniejszy świat.