poniedziałek, 16 maja 2016

A mój anioł...










Delikatny pocałunek na powitanie,

muśnięcie warg, delikatne spojrzenie

w oczach odbiło się nam, mocniej bijące serce.

Usiadły dwa anioły gdzieś po środku wyspy

bezimiennych ludzi idących w dalszy pęd.

Na tej łajbie gdzieś, na oceanie odnaleźliśmy

zapomniany skarb. 


Twoje dłonie, twój uśmiech, twoja radość,

nie wiem czy teraz myślami jesteś gdzieś obok.

Dryfując żaglowcem wyglądam swojej przystani.

Gdzieś tam na odległym lądzie, jest latarnia i port

do którego kiedyś zawinę, zacumuję.


Moje stopy staną na piasku, który poczuję

na każdym milimetrze swojej skóry.

Wiatr przeleci po mojej twarzy obdartej historią życia.

Moje mądrości, moje życiowe wskazówki przekażę

tylko Tobie, tej jedynej mojej bliskiej mi osobie.

Chcę śnić z  Tobą o każdym jutrzejszym dniu,

chcę tworzyć wewnętrzny spokój, zamykam oczy

zamknij je, skocz w przepaść nocy w sen błogi,

w którym odnajdziesz moją łajbę i moją historię.

Kamil Mazurkiewicz