poniedziałek, 11 maja 2009

Rózowy szal


Odchodząc zapomniałaś różowego szalika
tego pięknego bawełnianego tak pięknie pachnącego
zapomniałaś powiedzieć że już Cię nie będzie
zostawiałaś mi jedyną pamiątkę, 
która mi tylko po tobie pozostała.
Nocą dowiedziałem się że nigdy Cię nie zobaczę
pamiętam to jak dziś pukanie do drzwi
niespodziewany gość? to nie był gość
to była wiadomość że Bóg zabrał mi Ciebie.
Słowa które usłyszałem słyszę każdego dnia.
Ten szalik on jest w mych ramionach
ten szalik leży obok kiedy zasypiam
budzę się patrząc na niego.
Mam dwa zdjęcia, i nic więcej nie zdążyłem
nie miałem szansy prosić o więcej fotografii.
Pamiętasz tamtego dnia tak tuliłaś mnie
mówiąc kocham Cię byłem taki szczęśliwy
byłem taki spokojny gdzieś myślami oddalony.
Tulę teraz szalik różowy, ciekną na niego zły
ale nie mogę powstrzymać swoich sił.
Krzyczałem prosiłem wróć, teraz stawiam znicz
klęczę przed twoim grobem, gorliwie modląc się
przychodzisz do mnie w snach, mówisz pamiętaj 
patrzę na Ciebie, jestem twym aniołem,
dając mi swoją białą chusteczkę
kiedy dotykam jej na sen przychodzi prawdziwy kres.


ból to małe słowo gorycz to maluteńkie słowo
cierpienie teraz stało sie moim życiem.
Nikt nie jest w stanie pojąć jak mi Ciebie brakuje.
Kiedy idę do pracy mam ze sobą twój szalik
kiedy siadam w parku na ławce on jest w moich rękach.
Czemu zamiast niego nie mogę trzymać Ciebie?
Słuchaj mych słów gdzieś w niebie, bo ja pragnę 
dołączyć do Ciebie, może tam będę mógł kochać Ciebie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli chcesz napisz kilka słów...
Kamil M.