sobota, 12 kwietnia 2008

Zamykam swoje oczy próbuję dojrzeć dobroć



widzę ptaki na niebie tak czarne węglem powlekane
słyszę krzyki tak silne wyładowania burzowe
słyszę szum drzew słowa ich wielkiej krzywdy
czuję powietrze tak ciężkie przygniatające
patrzę w oczy ludziom nie widzę w nich dobra
szatańskie spojrzenia lodowatość przejmująca oziębłość

Zamykam swoje oczy próbuję dojrzeć dobroć
szukam aniołów chodzących cichym szeptem po tej nie szczęsnej ziemi
widzę miłość która kiedyś istniała
widzę ludzi którzy byli wszystkim

Spoglądam na niebo tak błękitne nie teraz tak bardzo krwiste
krwią splamione rzeki stopy tak poranione ręce tak przebite
widzę tego jedynego zbawcę umiłowanego cierpiącego
zmartwychwstałego odkupującego grzechy moje i tych błądzących

grzech istnieje niszczy harmonie między nami
błądzącymi zagubionymi nieszczęśliwymi lecz dalej żyjącymi
zejście z prawdziwej drogi prowadzi do szatańskiej przestrogi
zamyślenie zbłądzenie grzechu przyjęcie
piętna wybicie na duszy czystej nieskazitelnej bezcennej

droga człowieka jest pełna nie powodzęeń zakrętów
zniszczonych uczuć niespełnionych miłości
tragedii wielkiego grzechu szatańskiego spojrzenia
na wolna wolę kierujeącą sie w złą stronę..
wyjście jest jedno wiara modlitwa przebaczenie
grzechów odkupienie umocnienie i wieczne zbawienie....
.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli chcesz napisz kilka słów...
Kamil M.