piątek, 24 grudnia 2010

Życzenia dla wszystkich dobrych dusz


Puk puk... - kto tam?

a tu szczęście za rękę trzyma radość,

mogę wejść? pyta nadzieja

cierpliwość no ja też chcę!

Z oddali biały bałwan krzyczy

zdrówka, i uśmiechu dla tego człowieka.

Promyk słońca wpada przez ramię miłości

życzy ciepła i wielkiej bliskości.

Spełnienia kolejnego marzenia,

odwagi, wiary spienienia dla tego który na coś czeka.

Życzę wam z serca, byście spotykali nas swej drodze

aniołów, przyjazne dusze, by kolejny rok był łatwiejszy.

Życzę wam byście nigdy nie zapomnieli o swoich bliskich

by opłatek na sianku zjednoczył wasze rodziny

by najważniejszy był uśmiech twojej dziewczyny,

by przeprosić swojego męża, by powiedzieć kocham

tego wam życzę tego szczególnego dnia.

Kamil Mazurkiewicz :)

sobota, 11 grudnia 2010

Makijaż i kobieta


Biega…
Biega.. roztrzepany grzebień czarny
po zakrętach i zamętach włosów rozwianych
Czarna kredka coś rysuje po oczach wędruję,
tam gdzieś lakier do paznokci maluje
zaś już tusz do rzęs plany snuje.

Haleczka sukieneczka, koronek bieliźnianych moc
a ten zapach cóż to jest?
Jaśminowo, porzeczkowo, malinowo
perfumeria cała, tudzież się zebrała.
Tam z szafeczki suszareczka zaśpiewała
i grzebyczek w tańcu roześmiany
razu tu na bok raz do góry
włosy rozczesuje.

Siedzi sobie dama, na foteliku z rana
w lustro wpatrzona, roześmiana
ten harmider to przecież jej sprawa.
Sekundy w minut, słońce co raz wyżej
a Dama, rozkwita jak kwiat
bóstwem się stało i tak w net zaśpiewało
witaj dzionku przepiękny
ja…
uczesana, wypielęgnowana
jakże pięknie umalowana
do śniadania w końcu zasiadam.

piątek, 10 grudnia 2010

Pióro i myśli



Malowane twoje dłonie
moim piórem srebrną stalówką
w bieluścy papierowej kartki.
Zakładam Ci suknię delikatnego atramentu
we włosy wpinam kwiat wyobrażenia,
odpływam w szał wierszowej krainy.
Na szyję zakładam Ci słów naszyjnik
przenikam myślami każdy centymetr twego ciała
odurzony namiętnością wielu nocy
księżycowy blask odbiciem twych oczu.
Masz na ustach ślady nocnej rozkoszy
paru chwil w grawitacji jedności.
Docieram do marginesu nowych marzeń
jak młody Bóg w ręku trzymam swój świat,
przelewając słowa właśnie tu.

Zapalam świecę w ciemności życia
by dostrzec drogę
dostrzec prawdziwe oblicze miłości.
Staram się dostrzec sens
upatrując go w Tobie.

piątek, 3 grudnia 2010

Jeździec

Na czarnym koniu pędzący jeździec
za sobą śmierć przynosi ten mędrzec
tam że w lesie, w upalnym lecie
swoim wielkim mieczem uwalnia grzeszne cienie.

Czarna jego dusza, kamienne jego serce
Oczy wypełnione krwią fałszywych żyjących
Gdzie przystanie, na wiosennej trawie
jesiennym dywanie, krew rozleje.

Czarny anioł piekielnych głębin,
tu że przywołany, tu że wysłany.
Na dalekim Wschodzie, czy Azjatyckiej ziemi
Irackiej pustyni, Afgańskiej niziny
pozostawia ślady wojennej blizny.

Śmierć mu śpiewa, śmierć go wielbi,
boi się ten co upadł duchem na ziemi
płacze i szlocha ten za krat więziennych.
Gdy zabójcy spojrzy w oczy,
ten piekło ujrzy ten przepadnie.
Jak przybędzie w twoim śnie
ten niech wie, że jego grzech.