Przenoszę się na chwilę
gdzieś lecę jak ptak
oderwany od ziemskich spraw,
oddycham pełnią mocno - tak
moim bratem stał się wiatr
w sercu cały czas - mam
ten inny świat.
Polny mak,
jak źdźbło kołyszących się traw
znikam jak głuchy ciszy takt.
Słowa cichną, muzyka ciszą gra.
O tak wtedy wiem, budzi się inny świat.
Górskie granie, morza szum,
ciepły piasek czyste plaże.
Patrzę - a tu na zegarze
płynie wolno czas
ale ten inny świat ginie szybko tak.
Gdzieś za szybą spowitą mgłą
odbijam oddech swój
wkładam problemy - zakręcam słój
pochylony nad studnią
zatapiam go
niech tonie
łzy po nim nie uronię...
gdzieś lecę jak ptak
oderwany od ziemskich spraw,
oddycham pełnią mocno - tak
moim bratem stał się wiatr
w sercu cały czas - mam
ten inny świat.
Polny mak,
jak źdźbło kołyszących się traw
znikam jak głuchy ciszy takt.
Słowa cichną, muzyka ciszą gra.
O tak wtedy wiem, budzi się inny świat.
Górskie granie, morza szum,
ciepły piasek czyste plaże.
Patrzę - a tu na zegarze
płynie wolno czas
ale ten inny świat ginie szybko tak.
Gdzieś za szybą spowitą mgłą
odbijam oddech swój
wkładam problemy - zakręcam słój
pochylony nad studnią
zatapiam go
niech tonie
łzy po nim nie uronię...