poniedziałek, 11 maja 2009

Motyl


Uratowałem dziś ślicznego motyla
wyrwany z sieci pająka zaczął trzepotać skrzydłami
tak dziwnie radując się z życia,
gdy już położyłem go na liściu lipy
odwracając się i odchodząc on zaczął szeptać
głos miał tak piękny jak kolory jego skrzydełek
mówił jak jego trzepot, z wielką radością
z wdzięcznością, mówił o tym że spotka mnie wielka miłość.
moje serce będzie tak się radować jak on teraz się raduje
Słuchałem jego radosnego szeptu lecz nie wierzyłem jego słowom.
Na końcu gdy odchodziłem usłyszałem - dziękuje Ci.
Minoł długi czas, przyszedł deszcz
siedząc za szybą patrzyłem na płynące krople
wtedy zobaczyłem leżącego motyla
leżał nie mógł się podnieść deszcz wbijał się w niego
wybiegłem podnosząc go trzymając w dłoniach
ciepłym oddechem osuszyłem jego skrzydła
kładąc go obok siebie zasnąłem.
Następnego dnia obudziło mnie piękne słońce
przypomniałem sobie o motylu którego zostawiłem
jednak jego nigdzie nie było, szukałem wszedzie. 
Minoł długi czas tak jak mówił zakochałem się
teraz jestem przepełniony szczęściem, wielką radością
ogromną wdzięcznością, czasem spotykam tego motyla
on unosi się taka delikatnie jak moje skrzydła w miłości.
On ma tyle radości, ile ja mam z wielkiej miłości.
On trzepocze skrzydłami,
 moje serce trzepocze gorącymi uczuciami.

2 komentarze:

  1. Kamilu mała rada:
    Dziel się z nami swoimi emocjami a nie fantazjami. Tak pięknie napisałeś ten długi tekst o miłości idź dalej w tym kierunku :).

    Pozdrawiam Fotograf Elfów:)

    OdpowiedzUsuń
  2. niby_brunetka22 maja 2009 21:29

    swietny :) tekst z fantazja albo specjalnie tak napisany? hm... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz napisz kilka słów...
Kamil M.