Wybacz łyk tęsknoty
wypiłem kubek samotności
dusiłem się cierpieniem
żal za Tobą, nie pozwalał żyć.
Sentymenty i wspomnienia
chwile z Toba, nasze zwątpienia.
Przyznaje się brakuje mi Ciebie.
Zobaczyłem wyryte w kamieniu inicjały
zbudzony ze snu, wyrwany pośród nocy
pustkowie w czterech ścianach - cisza.
Wdrapałem się na szczyty refleksji,
skoczyłem w przepaści otchłań
by zrozumieć sens samotności.
Na dnie czy na szczycie
nie znalazłem wytłumaczenia.
Logika nie zna rozwiązania
nie można ułożyć matematycznego równania.
Nie pogodzony z samym sobą
błąkam się w leśnej gęstwinie
w mglistej odległej krainie.
Wspomnienia jakże one potrafią wpływac na nasze życie, ale czasami mają one oddziaływanie destruktywne na nasze zycie. Ja wciąż walczę z wspomnieniami o ojcu, ale dam radę zapomniec o jego nałogu i złu które nam wyrzadził.Milego dzionka:) Jeśli pozwolisz dodam sobie link do mych adresów:)
OdpowiedzUsuńtaak wspomninie potrafia bolec... mowi sie ze z czasem to przechodzi...moze mi nie przeszloa moze to nie jest prawda... mozna zapomniec ale jak tylko nagle przyjdzie wspomnienie wszystko wraca i tak samo boli... wiersz piekny pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJasne,że dodaj do linkówe będzie mi bardzo miło:) Wiesz ja trafiłam do Ciebie przez przypadek,ale tego nie żałuje, bo podoba mi się tutaj jak rzadko gdzie.Szacunek,iż wprost przyznajesz się do łez, bo mało który mężczyzna do tego by się tak odniósł jak Ty.Fakt troszke w życiu wycierpiałam,ale nie przeszkadza mi to byc szczęśliwą. Z mej strony powiem, iż często będe tu zaglądac, bo podobają mi się Twe wiersze przepełnione uczuciami i wyrazajace samego ciebie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Ja Ciebie także. Bardzo romantycznie... Romantycy zwykle cierpią. Taka ich praca, nie?
OdpowiedzUsuńwspomnienia są i te dobre i te złe.. z czasem rany się goją i pozostają tylko te dobre... Cudnie to ująłeś słowami, sama szczerość :) pozdrawiam cieplutko przyjacielu:)
OdpowiedzUsuńZajrzałam, by życzyc miłego i słonecznego tygodnia;)
OdpowiedzUsuńKamilu po wielu przemyśleniach zdecydowałem się wrócić w wirtualną przestrzeń z nowym blogiem i nowymi wierszami. Zapraszam pod nowy adres http://simkoz.blog.interia.pl/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Szymon K.
Ja nie studiuję psychologi to nie wiem, mogę tylko się domyślac, to może Ty podpowiedz.:)
OdpowiedzUsuńWiesz wzbudziłam już niejednokrotnie zazdrośc i był wściekły, że aż piorunami ciskał. Tylko teraz ja już go ignoruje, a on dalej swoje.
OdpowiedzUsuńDokładnie swym zachowaniem stworzył mur, którego już nie pokona popełnił jeden błąd i już tego nie naprawi.Z tym zdobywaniem jak Mont Everest to rozśmieszyłeś mnie;)
OdpowiedzUsuń