czwartek, 3 grudnia 2009

Wieczorne myśli

Skupienie pośród magii kilku myśli
zatopiony w bezdrożach wspomnień
przywołuję obrazy nierzeczywistości
dryfując po jeziorze przeszłości.

Gdy wspominam te dni, które malowały całe życie
wyrwany z koszmarnego snu tworzę swój świat.
Kilka stron zapisanych atramentowym piórem
jak liście na wietrze chwiejny
upatruję swoją silę w Bogu.

Pośród czarnego lasu idę z lampą nadziei
pomagając słowami podnieść się upadłemu.
Zbłądzonemu daję dłoń
by szedł za mną.

Czasem upadam jak tego którego pocieszyłem
pośród czarnego lasu, wtedy ja szukam
twojej wyciągniętej dłoni.

W tych słowach przychodzę do twych myśli
by w krótkiej rozmowie pomóc sobie
odnaleźć swoją prawdziwą drogę.

3 komentarze:

  1. dobraduszyczka4 grudnia 2009 08:43

    wyciągam dłoń,żebyś nie upadł...

    OdpowiedzUsuń
  2. Piekny wiersz ... zacheca do refleksji :)/cieplo sciskam Asia/

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniołem Stróżem być dla kogoś.
    Chronić przed chłodem, chronić przed złem.
    Gdy droga długa i męcząca, oparciem być dla wędrowca.
    Usuwać kamienie ze ścieżki, aby stóp swoich nie pokaleczył podróżnik.
    Podać dłoń, pomóc wstać upadłemu.
    Być drogowskazem, gdy pomyli szlak zbłąkany...

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz napisz kilka słów...
Kamil M.