sobota, 25 września 2010

Znicz płonie


Podniosłem dziś człowieka płaczącego
coś krzyczącego niezrozumiale.
Łzy rzeźbiły jego pomarszczoną twarz
jego dłonie leżały bezwładnie
na kamiennej drodze.
Na marynarce wisiała czarna wstęga
a obok mała zgnieciona karteczka
pod nogami w torebce
błąkała się plastikowa świeczka.
Inni przechodząc szemrali.

Gdy wstawał karteczka upadła
na chwilę płacz jego przycichł.
Po czym schylając się podniósł
czarno - białą fotografie
a płacz jego wzniósł się do nieba.

Idąc już pod rękę, ku cmentarnej mogile
ściskając starą fotografię
zdzierając szarą czapkę
przy grobie usiadł
paląc ten jedyny znicz...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli chcesz napisz kilka słów...
Kamil M.