W czarnym lesie podłości,
powstał z ziemi duch bezlitosny
zrodzony z ludzkiej złości,
na rękach drut kolczasty zwinięty
ślepia czerwone, diabelnie skrzywione.
Tak coś szepcze, tak coś szemrze,
o ludzkim losie pogrążonym w ciemności…
Na wzgórzu wysokim podniebnym,
otoczonym błogością i wszechobecną miłością,
zszedł z nieba anioł w poświacie białej.
Niewinna istota, otoczona światłością.
Anioł śpiewał głosem doniosłym.
Na obrzeżach ziemskich dróg
stoją ludzie zamyśleni i zagubieni.
Słuchają muzyki,
a nie słyszą brzmienia
sensu prawdziwego życia.
Na peronach, w samochodach
tłoczą się zagubione dusze,
a przecież pośród jest tyle dróg
tyle otwartych drzwi,
anielskich słów,
diabelskich pokus.
powstał z ziemi duch bezlitosny
zrodzony z ludzkiej złości,
na rękach drut kolczasty zwinięty
ślepia czerwone, diabelnie skrzywione.
Tak coś szepcze, tak coś szemrze,
o ludzkim losie pogrążonym w ciemności…
Na wzgórzu wysokim podniebnym,
otoczonym błogością i wszechobecną miłością,
zszedł z nieba anioł w poświacie białej.
Niewinna istota, otoczona światłością.
Anioł śpiewał głosem doniosłym.
Na obrzeżach ziemskich dróg
stoją ludzie zamyśleni i zagubieni.
Słuchają muzyki,
a nie słyszą brzmienia
sensu prawdziwego życia.
Na peronach, w samochodach
tłoczą się zagubione dusze,
a przecież pośród jest tyle dróg
tyle otwartych drzwi,
anielskich słów,
diabelskich pokus.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli chcesz napisz kilka słów...
Kamil M.