poniedziałek, 7 stycznia 2008

dwie…trzy…



Patrzę teraz na zegarek wybija kolejna godzina
w każdej sekundzie jest co raz ciężej
Ty odeszłaś straciłem kogoś kogo tak bardzo kochałem
jem śniadanie sam przy tym pustym stole
zagłuszam ta ciszę muzyką lecz to nic nie daje
biorę ten gorący kubek siadam i myślę wracają wspomnienia
twój słodki uśmiech ten pocałunek ten cieplutki uścisk
a teraz na stole tuz obok kubka
dwie…
trzy…
krystaliczne krople spadające z zamglonych oczu
Idę ulicą bez celu nie patrzę na przyszłość
nie szukam szczęścia
nie szukam współczucia
chcę być tylko człowiekiem który miał dla kogo żyć miał kogo kochać tak cudownego, wspaniałego i oddanego…
Staje się tą ciszą, której nie jestem w stanie zagłuszyć
łzą która spada tym wspomnieniem które żyje. Tą jedyną myślą że już nigdy
choć nie wiem jak bym się starał co mówił i co zrobił
nigdy Cię nie ujrzę twojej twarzy nie zobaczę
tej radości uśmiechu
nie poczuję porannego pocałunku nic już mi nie zostało…

1 komentarz:

Jeśli chcesz napisz kilka słów...
Kamil M.