Odpływam złudzeniami
zamykam swoje serce zamykam swoje oczy
pogrążam się w samotności tego świata
nie szukam pocieszenia wspólnych słów.
Złudzeniem żyłem snem nieprawdziwym
marzeniami które nigdy nie mogą się spełnić
dniami które szczęścia nie dawały
nocnymi myślami księżycowymi łzami...
Zamknięty w czterech ścianach zimnego pokoju
odcięty od ludzi diabelnie obojętnych
sam z własnymi wspomnieniami nie kończącymi się myślami.
Nie ma już prawdziwych przyjaciół
nie ma prawdziwych miłości,
rodzinnej opieki , wyciągniętych dłoni...
Miłość jak kwiat kwitnie więdnie rozpada się
wielkie uczucie staje się zobojętnieniem przeszłym spojrzeniem
chwilowe westchnienie w oczy spojrzenie milczenie
wtedy tylko cisza w piękne dni
odwrócone twarze złość i gniew
jeden moment zamienia w popiół marzenia
wspomnienia uśmierca, życie z kolorów obdziera...
Tęsknota i wieczorem przed snem łzy
tych dni cudownych pięknych prawdziwych miłości dni...
lecz sen przychodzi potem dzień szary i ponury
i kolejne tygodnie miesiące lata gdzie żyć jest naprawdę ciężko...
Nie można pogodzić się z ta jedną myślą nigdy już nie będzie NAS....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli chcesz napisz kilka słów...
Kamil M.