wtorek, 13 maja 2008

Zamknięty w klatce Anioł...

Pamięć o chwilach tak cudownych z Tobą spędzonych

wspomnienia o miłości wspólnych planach, grzechach

przebytej razem drodze, płaczu dwojga i modlitwie do Boga.

Aniołem byłaś w mym sercu czy Ty może :

pamiętasz zimowa drogę tą wielką przeszkodę

śnieg, wiejący wiatr wtedy nie było na niebie gwiazd!

Ogromne zimno i moja dłoń zasłaniająca twoją cudowną twarz...

Czy pamiętasz nasze zielone drzewo ślicznie układające liście

tworzące pajęczynę obraz wyobraźni wspólnych myśli splecionych dłoni...

Czy pamiętasz te złe chwile było ich czasami aż tyle

niezrozumienie, obojętność, niepotrzebna zazdrość...

Choć wiem co znaczyło słowo ufam!

zawsze była walka o moje jedyne Słońce wschodzące

na mym czarnym niebie!

To była walka tylko o Ciebie...


Czy pamiętasz wspólne marzenia dom, rodzina,

księżycowa noc My pośród wielu domów

palących się latarni, spadających gwiazd

wyznaniu swoich grzechów ciężkich

niczym stu kilowy głaz - chciałem żebyś wiedział

o wszystkim…

Czy pamiętasz te wszystkie listy, słowa tęsknoty

kiedy były moje łzy z bezsilności, z kamieni pod zakrwawionymi nogami...


Deszczowe popołudnie kiedy My w niebiańskim uścisku

przytuleni, rozmarzeni, oddani pocałunkiem tak silnym i prawdziwym.

Każdy dzień kiedy szedłem koło Ciebie każda chwila

Minuta, godzina była spełnieniem mych marzeń...


Czy wiedziałaś o tym że gdy spadająca gwiazda

zawsze patrząc w gorę prosiłem o życie z Tobą...


Czy pamiętasz nasze radości, wspólne rozmowy

długie nieprzerwane tak ogromne zrozumienie…

wspólne westchnienie, przytulenie, pocieszenie...


Próbowałem, tak bardzo chciałem dać Ci szczęście

jednak stworzyłem prawdziwe wiezienie,

wykruszyłem to wszystko co było najpiękniejsze, zgasiłem żarzący

płomyk, który teraz właśnie we mnie zgasł...


Ta chwila teraz to niesamowity ból

moment ten zapamiętam do końca swych dni...

Przez moje słowa

moją nadgorliwość przyciąłem Aniołowi skrzydła!

Nie potrafiłem zrobić najprostszej rzeczy

podarować Ci szczęścia...

To takie proste lecz ja nie zdołałem

nie dlatego że nie chciałem

po prostu nie potrafiłem tego uczynić,

wyważyć słów, myśli pokazać jak bardzo Cię...

Teraz pozostanę sam z sercem pełnym bólu, łzami srebrzystymi

i jedną myślą, że już następnego dnia otwierając oczy,

nie będziesz czuła tych potężnych zimnych krat na twój świat….

1 komentarz:

  1. Różnica dwóch dni napisania wierszy, a tak inne podejście do problemów. Czy to aż tak trudno jest uczynić kogoś szczęśliwym? Pewnie tak, skoro pewne drobiazgi dla jednych wydają sie o wiele ważniejsze niż dla innych. Wiersze wydają się piękne, ale Kamilciu dlaczego rzeczywistość, w której żyjesz już taka nie jest?

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz napisz kilka słów...
Kamil M.