Biec droga przez pola i łąki
czarna asfaltowa potem kamienistą i żwirową.
Mijając spojrzenia ludzi, tych na ławce siedzących.
Ludzi zagubionych w własnych problemach.
Lasy zielone i kwiaty pachnące
róże kwitnące i jabłka spadające
liście zielone niebo grzmiące
Szum zboża i delikatność jego
czerwone dorodne wiśnie
jabłka pachnące słonce cieplutkie
nogi piekące muzyka płynąca
Lecz to nie jest zwykły bieg
w nim serce niosło nogi
nadzieja wytyczała trasę
muzyka nadawała takt
Aby spojrzeć na świat
dojrzeć w nim kogoś jedynego
innego tak kruchego...
Zapach kwiatów był dla mnie
Wiatr rozmawiał z moja duszą
Ptaki śpiewały piękną muzykę
lecz kogoś w tym wszystkim brakowało.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli chcesz napisz kilka słów...
Kamil M.