środa, 28 stycznia 2009

Tule poduszkę



Telefon leży bez ruchu ciepłe powietrze porusza zasłonki
za oknem mgła, kolejny bez życia dzień 
wstaję przecieram oczy przykryty kołdrą z pierz 
rozglądam się po pokoju patrząc na malutki obrazek 
Jezusa Chrystusa On na mnie patrzy
wzrokiem który przeszywa mnie całego
Mówię sobie wstanę a dzień stanie się inny
zrobię wszystko by dziś uśmiechać szczerzę się
lecz tak naprawdę okłamuję samego siebie.

Naciągam kołdrę patrzę na telefon 
zawsze w nim rano była wiadomość
dzień doby albo hej - śliczny dziś dzień
wtedy wstać było łatwiej 
wtedy mgła nie przeszkadzała 
Jezus na mnie patrzył inaczej...

Wykonuje swoje życie 
wstaje pracuje tulę poduszkę
otwieram oczy, pracuję, zamykam oczy.
Dobrze że istnieje czas 
godziny lecą jedna za drugą 
słonce wschodzi i zachodzi
księżyc czasem patrzy na mnie swoim okiem
odsłaniam wtedy okno
zastanawiając się czy istnieje gdzieś tam
drugi taki świat gdzie 
ktoś otwiera oczy, pracuje, tuli poduszkę...


1 komentarz:

  1. Łatwiej zacząć dzień, gdy ma się dla kogo żyć, gdy czujemy, że jesteśmy dla kogoś wszystkim, co dobre i piękne...
    Wtedy dni i noce wyglądają inaczej.
    Wydaje nam się, że świat jest jeszcze piękniejszy.
    Znam to - nerwowe spoglądanie na telefon, oczekiwanie na jedno ciepłe słowo... I wreszcie rozczarowanie, gdy telefon milczy.
    Naiwne tłumaczenie sercu - zaczekaj, odezwie się, musi się odezwać... Przecież obiecał, że nie zniknie...
    I tak mijają kolejne szare dni, tak mijają bezsenne noce...

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz napisz kilka słów...
Kamil M.