Krzyk w miłość, która odeszła nie urodzi miłości
zbite talerze, rozrzucone książki,
stłuczone ramki, porwane zdjęcia.
Walenie pięścią w mór, krople rozmazanych łez
dłonie pocięte wybitą szybą
serce rozsypane jak puzzle porozwalane
tam troszkę, tu troszkę
przez odkurzacz wciągnięte przez okno wyrzucone
gwoździem do drzewa przybite.
Oczy tęskniące, łzy płynące,
myśli wątpiące, nadzieja zabita,
krzyk samej duszy wołanie nie ustane.
Samotny wieczór, samotny kubek herbaty
na reku pamiątka tykający zegarek
noc bez snu, noc bez zmrożonych oczu.
Święcąca się lampka malutka,
cisza kawałek kartki i pióra
w tej ciszy wtedy słychać nawet spadające łzy.
Krzyk, złość ogromne cierpienie
nie narodzi tego co stracone
nie powie mi kocham Cię
nie dotknie mojej dłoni
nie da snu w ramionach.
zbite talerze, rozrzucone książki,
stłuczone ramki, porwane zdjęcia.
Walenie pięścią w mór, krople rozmazanych łez
dłonie pocięte wybitą szybą
serce rozsypane jak puzzle porozwalane
tam troszkę, tu troszkę
przez odkurzacz wciągnięte przez okno wyrzucone
gwoździem do drzewa przybite.
Oczy tęskniące, łzy płynące,
myśli wątpiące, nadzieja zabita,
krzyk samej duszy wołanie nie ustane.
Samotny wieczór, samotny kubek herbaty
na reku pamiątka tykający zegarek
noc bez snu, noc bez zmrożonych oczu.
Święcąca się lampka malutka,
cisza kawałek kartki i pióra
w tej ciszy wtedy słychać nawet spadające łzy.
Krzyk, złość ogromne cierpienie
nie narodzi tego co stracone
nie powie mi kocham Cię
nie dotknie mojej dłoni
nie da snu w ramionach.
"Ten"
OdpowiedzUsuńten dzień kiedy odeszłeś
choć byłeś obok mnie
- już cie nie czułam.
ten dzień
w którym mój krzyk
zerwał ptaki z drzew
w którym wszystko stało szare
w którym ja zaczełam spadać.
A moje serce zaczeło szaleńczo bić
jakby zostało wyrwane
i zaczeło biec
szybko, coraz szybciej
żeby zagłuszyć
płacz
i krzyk.
/szczerze/ oto moja odpowiedź
Heh no tak jest odpowiedz w tym wierszu na moj kometarz. sliczny wiersz, daje do myslenia, tylko ze wiesz co powiem Ci tak, kobiety to wiedza ale i tak postapia inaczej, beda plakac cale noce, nie beda mogly sie skupic na niczym, beda rozdraznione itd... takie juz jestesmy:) wbrew racjonalnemu mysleniu:) wiemy ze to nic nie zmieni ale hmmm w pewnym stopniu to pomaga nam ten placz, krzyk, nawet rozbicie jakiegos talerza...
OdpowiedzUsuńPłacz, rozpacz i smutek nam kobietom pomaga chociaż wiemy,że to niczego nie zmieni to takie jesteśmy i wszystko intensywnie przeżywamy.
OdpowiedzUsuń