wtorek, 24 lutego 2009

Krzyk miłości...



Krzyk w miłość, która odeszła nie urodzi miłości
zbite talerze, rozrzucone książki,
stłuczone ramki, porwane zdjęcia.
Walenie pięścią w mór, krople rozmazanych łez
dłonie pocięte wybitą szybą 
serce rozsypane jak puzzle porozwalane 
tam troszkę, tu troszkę
przez odkurzacz wciągnięte przez okno wyrzucone
gwoździem do drzewa przybite.

Oczy tęskniące, łzy płynące, 
myśli wątpiące, nadzieja zabita,
krzyk samej duszy wołanie nie ustane.
Samotny wieczór, samotny kubek herbaty
na reku pamiątka tykający zegarek
noc bez snu, noc bez zmrożonych oczu.
Święcąca się lampka malutka,
cisza kawałek kartki i pióra
w tej ciszy wtedy słychać nawet spadające łzy.

Krzyk, złość ogromne cierpienie
nie narodzi tego co stracone 
nie powie mi kocham Cię 
nie dotknie mojej dłoni
nie da snu w ramionach.


3 komentarze:

  1. "Ten"
    ten dzień kiedy odeszłeś
    choć byłeś obok mnie
    - już cie nie czułam.
    ten dzień
    w którym mój krzyk
    zerwał ptaki z drzew
    w którym wszystko stało szare
    w którym ja zaczełam spadać.
    A moje serce zaczeło szaleńczo bić
    jakby zostało wyrwane
    i zaczeło biec
    szybko, coraz szybciej
    żeby zagłuszyć
    płacz
    i krzyk.

    /szczerze/ oto moja odpowiedź

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh no tak jest odpowiedz w tym wierszu na moj kometarz. sliczny wiersz, daje do myslenia, tylko ze wiesz co powiem Ci tak, kobiety to wiedza ale i tak postapia inaczej, beda plakac cale noce, nie beda mogly sie skupic na niczym, beda rozdraznione itd... takie juz jestesmy:) wbrew racjonalnemu mysleniu:) wiemy ze to nic nie zmieni ale hmmm w pewnym stopniu to pomaga nam ten placz, krzyk, nawet rozbicie jakiegos talerza...

    OdpowiedzUsuń
  3. Płacz, rozpacz i smutek nam kobietom pomaga chociaż wiemy,że to niczego nie zmieni to takie jesteśmy i wszystko intensywnie przeżywamy.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz napisz kilka słów...
Kamil M.