sobota, 11 grudnia 2010

Makijaż i kobieta


Biega…
Biega.. roztrzepany grzebień czarny
po zakrętach i zamętach włosów rozwianych
Czarna kredka coś rysuje po oczach wędruję,
tam gdzieś lakier do paznokci maluje
zaś już tusz do rzęs plany snuje.

Haleczka sukieneczka, koronek bieliźnianych moc
a ten zapach cóż to jest?
Jaśminowo, porzeczkowo, malinowo
perfumeria cała, tudzież się zebrała.
Tam z szafeczki suszareczka zaśpiewała
i grzebyczek w tańcu roześmiany
razu tu na bok raz do góry
włosy rozczesuje.

Siedzi sobie dama, na foteliku z rana
w lustro wpatrzona, roześmiana
ten harmider to przecież jej sprawa.
Sekundy w minut, słońce co raz wyżej
a Dama, rozkwita jak kwiat
bóstwem się stało i tak w net zaśpiewało
witaj dzionku przepiękny
ja…
uczesana, wypielęgnowana
jakże pięknie umalowana
do śniadania w końcu zasiadam.

3 komentarze:

  1. Pięknie to ująłeś Kamilu:) Ile w tym prawdy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kamilu gratuluję finezji w każdym wersie tego wiersza. Zdumiewa mnie fakt, że facet tak pięknie potrafi pisać o swej kobiecie. Gratuluję i życzę szczęścia. Szymon Ko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Od bardzo dawna śledzę Twoje poczynania piórem. To cudowne, że nadal tak pięknie potrafisz ująć ludzkie emocje.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli chcesz napisz kilka słów...
Kamil M.