Ten blog to moja dusza, druga strona ta cicha i schowana do kieszeni... Wiersze tu zawarte nie mogą być kopiowane i powielane zgodnie z Polskim prawem autorskim. Zastrzegam sobie prawa do słów tu zawartych. Kamil Mazurkiewicz Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. 1994 r., Nr 24, poz. 83 ze zmianami).
Księga poszczególnych stron!
sobota, 21 lutego 2009
Odeszła miłość...
Odeszła moja miłość mglistego zimnego dnia
powoli opuszczała moje serce
małymi krokami, nie spieszyła się
wychodziła z wnętrza mnie
próbowałem zatrzymać coś sobie obiecywać
opuściła moje myśli i marzenia
potem zgasła nadzieja
odchodząc z serca a
w nim tliło się coś, też to znikło.
W snach już do mnie nie przychodziła
porankiem i słońcem też nie była.
Odeszła moja miłość mglistego zimnego dnia
Nie było rozmowy, nie było tęsknoty
nie było cierpienia, nie rodziły się chęci
samotność przyszła jak smutna jesień.
Obietnice gdzieś zagubione, słowa nie wypowiedziane
spacery zapomniane, wspomnienia w głębi zachowane.
Żegnaj moja miłości żegnaj w oczach pełnych łez.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
to odejscie milosci tez bardzo spokojne - ja bym raczej krzyczała i tłukła talerze z rozpaczy za tym ze cos sie skończyło.
OdpowiedzUsuńzgadzam sie z poprzedniczka, gdyby to dotyczylo mnie to bym chyba caly dom rozwalila z rozpaczy ze cos sie skonczylo, tak spokojnie to opisales jakby to bylo cos tak nieistotnego ta milosc jak papierek z czekolady... ale miomo wszystko bardzo ladnie:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDrogie Panie:) odpowiedzią do waszych komentarzy jest wiersz miłości krzyk:( oczywiście dziękuję za komentarze i za szczere zdanie co myslicie.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńKamil M.
Ja w takiej sytuacji krzyczę, żale się i wściekam,ale Ty reagujesz inaczej i może to i lepiej.
OdpowiedzUsuńmi bardzo ten wiersz pasuje, odzwierciedla to co się ze Mną dzieje, niemoc też potrafi krzyczeć
OdpowiedzUsuń