wtorek, 24 lutego 2009

Krzyk miłości...



Krzyk w miłość, która odeszła nie urodzi miłości
zbite talerze, rozrzucone książki,
stłuczone ramki, porwane zdjęcia.
Walenie pięścią w mór, krople rozmazanych łez
dłonie pocięte wybitą szybą 
serce rozsypane jak puzzle porozwalane 
tam troszkę, tu troszkę
przez odkurzacz wciągnięte przez okno wyrzucone
gwoździem do drzewa przybite.

Oczy tęskniące, łzy płynące, 
myśli wątpiące, nadzieja zabita,
krzyk samej duszy wołanie nie ustane.
Samotny wieczór, samotny kubek herbaty
na reku pamiątka tykający zegarek
noc bez snu, noc bez zmrożonych oczu.
Święcąca się lampka malutka,
cisza kawałek kartki i pióra
w tej ciszy wtedy słychać nawet spadające łzy.

Krzyk, złość ogromne cierpienie
nie narodzi tego co stracone 
nie powie mi kocham Cię 
nie dotknie mojej dłoni
nie da snu w ramionach.


Dusza w ciele bez serca...



Dziś już jestem jakby bez ręki,
pogrążony w lęku i uśpionej samotności,
nie czuję swoich oczu niebieskich
nie widzę barw.
Wszystko nabrało tylko jednego koloru
szarości z odcieniem ciemności.

Duszę mam oplecioną bandażem smutku
ona pragnie się wydostać z kruchego ciała.
Lecz jeszcze nie jest ten czas i ten dzień.
Świat szarości, określony aurą samotności
wyobraźnia pozostała wspomnieniami malowana.

Moja dusza ma kajdany z zardzewiałego metalu
jest uwięziona w kruchym, wątłym ciele.
Ona pragnie być już wolna wrócić do swojego Ojca
jednak to jeszcze nie ta chwila.
Ciała nic już nie trzyma na tej planecie
cele jego rozniósł po polach wiatr
deszczowa woda zmyła marzenia
a serce stało się kamykiem rozbitym na pył.
                                                                                                       


sobota, 21 lutego 2009

Odeszła miłość...



Odeszła moja miłość mglistego zimnego dnia
powoli opuszczała moje serce
małymi krokami, nie spieszyła się
wychodziła z wnętrza mnie
 próbowałem zatrzymać coś sobie obiecywać
opuściła moje myśli i marzenia
potem zgasła nadzieja 
odchodząc z serca a 
w nim tliło się coś, też to znikło. 
W snach już do mnie nie przychodziła
porankiem i słońcem też nie była.

Odeszła moja miłość mglistego zimnego dnia
Nie było rozmowy, nie było tęsknoty
nie było cierpienia, nie rodziły się chęci
samotność przyszła jak smutna jesień.
Obietnice gdzieś zagubione, słowa nie wypowiedziane
spacery zapomniane, wspomnienia w głębi zachowane.
Żegnaj moja miłości żegnaj w oczach pełnych łez.                                                              

Miłosny poranek


Pocałunkiem zaczynam dzisiejszy mój dzień
witam Cie dzień dobry, hej!
Od razu tulę do Ciebie się 
delikatnie pokazujesz zaspaną twarz
jesteś taka cieplutka, niewinny kwiat.
Obsypuje Cię tuzinem pocałunków
nie rozumiem swojego zachowania
ten zapach i delikatność odbiera
mi logiczne postrzeganie.
Jestem ślepcem, jestem głuchy
na cały istniejący wokół świat.
Bicie serca ten głośny takt
zamykam oczy całuje twój kark
włosy pachną ślicznie tak
czuję się ogrodnikiem który znalazł swój kwiat!
Muzykiem który znalazł dobry takt!
Marynarzem, żeglarzem który odkrył nowy świat.
Właśnie z Tobą wytyczam nowy w życiu szlak.

Zakładam na twoją szyje naszyjnik z pocałunków pereł
jestem u ust twoich bram, delikatne muśnięcie warg
teraz dla Ciebie uszyję z pocałunków śliczny sweterek
zacznę od ramion, wezmę miarę z delikatnych pocałunków dłoni
całuję każdy milimetr delikatnie by nie przeoczyć żadnego materiałowego oczka.
Ciężko pracuję, lecz mi twój oddech wskazuje o wielkiej przyjemności.
Wyciągasz do mnie ciepłe dłonie szepczesz choć do mnie,
kończę zapinać twój nowy sweterek ostatni guziczek i od Ciebie pocałunek,
razem przykryci kołdrą miłości pozostajemy w cudownym uścisku porannego dnia.


środa, 18 lutego 2009

Kobieta



Twój ze mną czas, pocałunek na przywitanie 
muśnięcie gorących warg, szybsze bicie serca 
w myślach rodzą się słowa, w głowie tysiąc rodzi się myśli. 
Patrzę na Ciebie mój wzrok wodzi namiętnością po ciele 
rozpinam guziki twojej bluzki, płoną nasze dłonie 
zapominamy o tym co wokół nic innego nie istnieje. 
Delikatny rumieniec pokrywa twoją twarz 
 jesteś promieniem słońca, ciepłem lata 
twoje włosy, szyja i ramiona, a piękne spojrzenia 
usta smakują jak dojrzałe wino z eden-owego ogrodu 
jesteś grzechem i pokusa słodkim dzieckiem i zmysłową kobietą 
kiedy tak delikatnie mnie tulisz rozkładam swoje skrzydła. 
  
Widzę w tobie trochę zimowej Krajny i wiosennego kwiatu 
zatopiony wgłębi myśli rozszyfrowuje samego siebie 
tak naprawdę to nie wiem czyś bóstwem czy niebem 
płonie w tobie ogień, którego nie sposób ugasić 
w twoich włosach czuje ciepły podmuch morskiej bryzy. 
stopy delikatne jakby stworzone z pustynnego piasku 
oczy rozświetlone w księżycowym blasku 
jestem częścią namiętnego wrzasku. 
Budzą się w Tobie siły Wezuwiusza 
potrafisz nieść rozkosz, lecz i dać ciszę 
jednym spojrzeniem zawładnęłaś moją dusze 
demoniczna, zmysłowa zarazem dziecko malutkie. 
Kobieta. 

niedziela, 15 lutego 2009

Waniliowe płomienie...




Stawiam waniliowe świece,  
rozkładam mięciutki ręcznik
bo chcę dać Ci jak najwięcej
kiedy wrócisz spróbuję Cię zaskoczyć.
Drogę do salonu wyznaczają leżące małe liściki
A w nich kilka szczerych, romantycznych słów.
Płomienie w kominku trawią kolejne drwa
I tu przy tym pięknym blasku,
Na białym puchowym dywanie 
stawiam tacę i dwa kieliszki 
napełnię je gdy tylko tu wiedziesz
byś czuła cudowny aromat wina.
Zapomnisz przez chwilę o codziennych troskach
przed drzwiami zostawiając resztki dnia.
Zapach wanilii unosi się w koło.                                         
Płomienie strzelają , 
jeszcze tylko romantyczna muzyka .
To będzie nie zapomniana dla Ciebie chwila.
Drogę do sypialni wskaże nam księżyc 
Zaglądający przez okienka dachowe
Stanie dla nas czas, umilkną telefony
Bo te chwile są dla Ciebie.
Pozostaje mi tylko czekać 
Gdy otworzysz od mieszkania drzwi… 

Kieliszek czerwonego wina...


Siadając przy okrągłym stole wyciągając kieliszek
nalewając łyk czerwonego wina
to życie jest takie krótkie, czasem oplecione smutkiem
wypijam ten kieliszek wina smakuje jak śliczna dziewczyna
słodycz na ustach, smakiem wiele przypomina
wznoszę w myśli toast za cudowne chwile.
Wypijam kolejny kieliszek czerwonego wina
wracają wspomnienia, wyciągam zdjęcia.
Jednak dziś zrozumiałem że życie jest bardzo krótkie
by się nim nie cieszyć, w swoje siły i marzenia wierzyć.
W życiu dokonałem złych wyborów, popadałem w labirynt smutku
lecz chciałbym być porwany przez szczęśliwy życia taniec.
Tyle myśli a wszystko przez jeden kieliszek czerwonego wina.
Zraniona miłość z niej też można się wyleczyć.
Życie jest za krótkie, by było przepełnione smutkiem.
Odchodzę od stołu otwierając drzwi idę ścieżka do ogrodu
myśląc o tym że nie warto jest się spieszyć,
uciekać od codziennych trosk nawet gdy nie mam szczęścia.
bo taniec życia nie może być przepełniony smutkiem. 
 

Przezyć sto lat


Chciałbym przeżyć z Toba całe sto lat 
wiosennego dnia czy letniego wieczoru
jesiennego ranka czy zimowej nocy
zagubiony wśród minionych lat 
straconych od życia szans
tykający czas żal straconych chwil
moje dni to cała jesteś Ty
mglistego dnia bez Ciebie zagubię się
przy Tobie tylko chcę żyć
bo mój cały świat to jesteś Ty...
Dla Ciebie popełnię największy grzech
bo bez Ciebie nie chcę żyć.

Przy Tobie raźniej jest w życiu trwać
twoja uśmiechniętą twarz czasem też płacz
lecz jesteś w moim sercu.
Tylko chwile z Toba tworzą mój świat.
Zegarek pokazuje jak szybko biegnie czas
lecz tylko z Tobą chcę przeżyć sto lat.